Repertuar filmu "Vidocq" w Częstochowie
Brak repertuaru dla
filmu
"Vidocq"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 100 min.
Produkcja: Francja , 2000
Premiera: 1 lutego 2002
Dystrybutor filmu: Vision
Reżyseria: Pitof
Obsada: Gérard Depardieu, Andre Dussollier, Guillaume Canet
Francja. Czasy napoleońskie. Francois Eugene Vidocq, słynny paryski detektyw nazywany ojcem kryminalistyki, staje do walki z niebezpiecznym przestępcą. Po kilkumiesięcznym dochodzeniu ginie. Jego młody biograf, Etienne Boisset, postanawia pomścić jego śmierć oraz dokończyć śledztwo.
tekst: onet.pl
Wasze opinie
ładny
a mnie się podobał.
Świetne zdjęcia mają swój urok,
tworzą atmosferę. Scenariusz
rozrywkowy, ale nie oczykiwałem
(tak jak chyba niektórzy moi
przedmówcy) od niego artyzmu. No
i jak zawsze rewelacyjny
Depardieu! Krytycy filmowi o
aspiracjach jedynie
artystycznych z dala od tego
filmu, bo to po prostu rozrywka
na przyzwoitym europejskim
poziomie.
Wpisałem się tak późno, bo
skłoniły mnie do tego negatywne
komentarze jakie przeczytałem;
uważam, że niesprawiedliwe.
nudny ale ciekawy,
nowatorski, nie dla amatorow ale
dla maniaków
Razem z żoną chodzimy
często do kina.Ale to jest
jedyny film na ktorym żona mi
sie uśpiła.
Francuski Vidocq
Od strony technicznej nic
nie można mu zarzucić.
Jest wręcz nowatorski
jesli chodzi o ujęcia. Widać że
ta nowa cyfrowa kamera SONY przy
użyciu, której były kręcone
pewne sceny bije na głowę
tradycyjny sprzęt. Wspaniała
scenografia, mroczny klimat
Paryża przypomina inny film a
mianowicie "Siedem". Zakończenie
zaskakujące choć widz być może
oczekiwał czegoś bardziej
racjonalnego. Ogólnie napradę
dobry film.
Jeśli z kimś zerwie
dziewczyna po obejrzeniu tego
filmu (wspólczuje ci bigos) to
chyba tylko dlatego że zamiast
oglądać pchał łapy tam gdzie nie
trzeba :)
*****
Wspaniala krytyka skoti...
Jestem pod wrazeniem Twojej
elokwencji. A moze jestes z
ekipy filmowej tego filmu, lub
robisz za adwokata diabla.
Wkladanie kina amerykanskiego do
jednego wora to chyba lekka
przesada, chyba ze skupiasz sie
tylko na polsatowych Megahitach.
Obrazy tak Cie oczarowaly,
powiadasz. Rzeczywiscie turpizmu
bylo az zanadto, jednak fabulka
"troche" skromniejsza. Efekty
rodem z Matrixa (twierdzisz ze
to kino amerykanskie sie
szufladkuje) moga wywolywac po
pewnym czasie znudzenie, a
fruwajacy alchemik jako zywo
przypomina Batmana (zaraz,
zaraz, czy to aby nie
amerykanski bohater?). Z kolei
jesli ktos chcialby zobaczyc
pracujacych w pocie czola
hutnikow, odsylam laskawie do
obejrzenia pierwszej z brzegu
powojennej kroniki filmowej. W
jednym sie z Toba zgodze, film
rzeczywiscie przypomina
teledysk, ale ktoz chodzi na
teledyski do kina. Wszak w
produkcjach MTV rowniez nie
brakuje wymienionych przez
Ciebie efektow, ale ich
ogladanie sprawia mi
przynajmniej o wiele wiecej
przyjemnosci.
Odwznie i innowacyjnie...
<P>
Kino francuskie uderza na
calej lini, gniotac juz teraz
super produkcje
'made in hollywood'.
Wnmosi takze niewatpliwy powiew
swierzosci w
skostaniel schamaty
tworzenia dobrego szablonowego
kina. Nieskazitelnym
obrazem tego jest
zmierzajajacy do perfekcji
Vidocq...
<P>
Film - teledysk.
Nowatorsko ujety jeden wielki
efekt specjalny do
ktorego ludzie zostali
dodani, tak jak teraz dodaje sie
efekty
specjalne. A to dopiero
pierwszy plus jaki ten film
dostal ode mnie.
<P>
Historia: Prosta historia,
dziewietnastowieczna intryga
kryminalna z
dodatkiem tajemniczosci i
fantastycznosci bajkowej. Mozna
by powiedziec
- stare dobre...
literackie dzielo jak z
Sharlockeim Holmesem, tylko w
Paryzu... A jednak tez i
nie do konca - historia wrecz
jak w kultowym
juz
<I>Siedem</
I> - zabojcza, tajemnicza
jak w <I>Sleepy
hollow</I>,
czarnomagiczna jak w
zakazanym
<I>brotherhood of
wolfs</I>...
<P>
Scenografia: Wrecz
rewelacyjna. Do tej pory tak nie
pokazywana.
Zaczarowana, i nie
cukierkowa jak w
superprodukcjach bajkowych.
Burza,
to przygniatajaca burza.
Waska uliczka jest na prawde
waska. Dziwka
jest na prawde dziwka. A
mrok jest mrokiem, oslizglym i
brudnym, tak
jak mysli Paryzan
wszystkich klas... I kamera
pracuje, pracuje bez
wytchnienia, bez chwili
przerwy pokazujac profile
bohaterow i ich
twarze jak po drugiej
stronie lustra - wyolbrzymione,
przeinaczone,
karykaturalne i
przerazone...
<P>
Muzyka: dotrzymuje rytmu
obrazowi, choc ledwo, ledwo.
Dynamiczna i
buduje nastroj, denerwuje
gdy ma zdenerwowac, przyspiesza
rytm serca
gdy ma przyspieszyc i
zatrzymuje, gdy ktos
umiera...
<P>
Aktorzy: teatralnie graja
z emocjami, wyraznie z akcentem
mowia o co im
chodzi. Sa przerazeni,
zaskoczeni, opanowani...
<P>
Wrazenia: ogolne wrazenia
dosc dobre, choc pozostaje
niedosyt, ze mozna
byloby jeszcze pare
elementow ulepszyc. Ale rownie
moze to byc zludznie
i pozostalosc przyzwyczjen
do fimow z ameryki. Nie ma co -
europejskie
kino, kino akcji,
przygody, tajemnicy. Wielkie
kino zaczyna konkurowac
z Hollywood. Sa srodki, sa
mozliwosci, dochodzi do tego
dluzsza
kultiralna tradycja,
historia i tajemniczosc. Brud i
ciasnota Europy.
Konszachty i spiski. W tym
kierynku idzie kino francuskie -
widowiskowe. Juz nie tylko
D'Artagnan i szpada. Teraz
szersze znacznie
widowisko...
Ryzykowne...
Wybitny kicz, tandeta,
tanie efekty i kompletna
bzdura...
Dziewczyna, którą zabralem
na ten landszafcik zerwała ze
mna znajomość.
Przepraszam Kasiu :-((
Tragedia ....
Ten film to porażka !!
Przerost formy nad treścią.
Szkoda czasu i pieniędzy,
lepiej już obejrzeć dziennik w
telewizji :(