czestochowa.repertuary.pl
Film

33 sceny z życia


Reżyseria: Małgorzata Szumowska

Repertuar filmu "33 sceny z życia" w Częstochowie

Brak repertuaru dla filmu "33 sceny z życia" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu 33 sceny z życia

Czas trwania: 95 min.
Produkcja: Niemcy / Polska , 2008
Premiera: 7 listopada 2008
Dystrybutor filmu: Kino Świat

Reżyseria: Małgorzata Szumowska
Obsada: Julia Jentsch, Andrzej Hudziak, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik

Trzydziestoparoletnia Julia jest fotograficzką, odnoszącą znaczące sukcesy artystyczne. Żyje w zamożnej, inteligenckiej rodzinie. Jej mąż Piotr jest cenionym kompozytorem, właśnie przygotowującym prawykonanie swego kolejnego utworu w Kolonii. Matka, Basia, to uznana autorka powieści kryminalnych, Ojciec, Jurek, jest filmowcem – dokumentalistą. Nagle ich szczęśliwe życie między Krakowem a wiejską działką kończy się… Najpierw zdycha kochany przez wszystkich pies, a wkrótce potem Basia skarży się na ból brzucha – lekarze diagnozują raka. Kobieta trafia do szpitala, operacja i chemioterapia nie powstrzymują nowotworu. Choroba Basi załamuje Jurka. Piotr nie potrafi oderwać się od pracy. Gdyby nie pomoc Adriana, przyjaciela z którym dzieli swoją pracownię, Julia zostałaby sama wobec wyzwań, jakie przynosi jej życie. Nadchodzi pora weryfikacji swego widzenia świata, a może nawet moment, kiedy wszystko trzeba będzie zacząć od początku.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 2179 razy. | Oceń film

Wasze opinie

absinth3 18. sierpnia 2009, 8:15

Ogłądałem ten film z DivX-a; w kinie na szczęście nie byłem. Zgadzam się z Mariolą a od siebie dodam, że ilość wulgaryzmów a zwłaszcza emfaza z jaką są głoszone przekracza granice dobrego smaku => jest to pretensjonalne. Aktorzy nie grają- oni pokazują samych siebie- zero wysiłku tedy rezultat zerowy => aktorzy PRETENSJONALNI (nie prowincjonalni). Czary goryczy dopełnia, że wcześniej byli czescy "Bracia Karamazow" i słowacki "Ogród" - konfrontacja w której to pokskie kino przegrywa na całej linii. Więc w połowie wyłączyłem "33" i obejrzałem rosyjką "Wyspę Ostrov" którą gorąco polecam. Naprawdę lepsze niż Plebania. Wstyd

Rysiek 15. sierpnia 2009, 20:07

Brawo Mariola ! Jest dokładnie tak jak to opisałaś. Podpisuję się dwoma rękami.

mariola 31. lipca 2009, 15:04

Prosze wybaczyc za szczerosc, ale po obejrzeniu tego filmu jestem zaszokowana, podkreslam zaszokowana, ale nieporuszona. Temat filmu jest tylko pretekstem, zeby jeszcze raz popisywac sie glupio, opowiadajac co sie ma na talerzu i ile razy na miesiac lecimy samolotem...oczywiscie okulary przeciwsloneczne na pogrzebie....Przypomina mi to srodowe, radzieckie filmy w epoce PRL. Banda zblazowanych ludzi, ktorzy nie maja zadnego szacunku dla samych siebie uzala sie nad soba. Dramat osoby chorej zepchniety jest na drugi plan. I nawet jezeli to bylo zamierzone, bo chciano przede wszystkim wyeksponowac cierpienie bliskich, to moim skromnym zdaniem , rezultat jest zalosny. Typowo francuski pomysl na film, gdzie postacie sa „coooooool”, a ich stan ducha, ma usprawiedliwic ich wulgarnosc i niechlujnosc w mowie i w zachowaniu....tak przy okazji scena stolowo-krzeselkowa jest wlepiona jak w kazdym francuskim filmie i nie wiem w jakim celu.....prosze nie myslec, ze przemawia przeze mnie pruderia...uwazam tylko, ze akurat w tym filmie ta scena jest zbedna, mozna bylo ten watek rozwiazac inaczej. Ogladajac film mam wrazenie, ze i pani rezyser i aktorzy za wszelka cene chca sie upodobnic do ludzi z zachody, dokladajac do tego ten nasz postbolszewicki styl bycia; wodka pita z gwinta, wulgarna mowa....Ja sie pytam, w jakim celu idziemy z takim repertuarem na forum...moze to i jest sposob na zarobienie na chleb, ale to nie jest dzielo z ktorego mozna byc dumnym...za kilka lat, ogladajac ten film pani rezyser bedzie miala poczucie wstydu...a szkoda, bo warsztat aktorski jest calkiem, calkiem, ale to nie wystarczy...zastanawiam sie tez, dlaczego ten film zostal nagrodzony... procz muzyki nie ma w nim nic specjalnego co zasluguje na wyroznienie. Chyba, ze to w mysl zasady „ na bezrybiu i rak ryba”? Oczywiscie, to jest tylko moje skromne zdanie, czlowieka, ktory po latach postanawia siegnac do polskiego filmu i co widzi? .....M jak milosc” albo?.... 33 sceny....
Mariola

Marcin 28. kwietnia 2009, 10:42

jeśli nie zauważyłeś w tym filmie żadnego przesłania, to może powinienś/powinnaś iść na transformers2. Może ta półka Cię zainteresuje. A na przyszłość nie sięgaj po głębszą kinomatografię, bo znów się rozczarujesz .

Amazoniak 25. marca 2009, 21:06

dobre kino, pierwszy raz oglądałam naprawdę niezły film w zasadzie o umieraniu, bez niepotrzebnej otoczki. Wzruszające, dające do myślenia. Nikt u mnie nie wyszedł z sali-najwidoczniej nie wszyscy powinni go oglądać, nie do wszystkich przemawia takie offowe kino

Greta Wierzbińska 16. lutego 2009, 11:31

Zdecydowanie film 'dla krytyków', może w mniejszym stopniu dla widzów. Stąd nieco akademicki. Warto zobaczyć.

KSL 4. lutego 2009, 8:34

Postrzeganie tego filmu zależy od postawy wobec takiego elementu życia jak śmierć, można traktować to lekko i film jest śmieszny, można szukać analogii do swoich własnych doświadczeń, a można wypierać śmierć i o niej nie myśleć, wtedy ten film jest nieprzyjemny. Mi średnio sie podobał, takie wywlekanie osobistej traumy.

ala 1. lutego 2009, 13:36

Ale who cares kto ma duszę a kto nie, zdaje się, że rozmawiamy o filmie

Do Ali 30. stycznia 2009, 11:32

"...sprawia im nieprzyjemność, zaburza ich spokój „duszy” jeśli jeszcze ją mają ;)" Tu jest mała pułapkam słowna w którą wpadłaś pisząc, że film się Ci podobał mimo tego, że lubisz tylko zabawę i zakupy. Czy masz duszę skoro tylko te dwie rzeczy w życiu lubisz jak sama napisałaś? Film jest o tyle dobry, że skłania do refleksji egzystencjalnych jak widać, ale artystycznie nie powala.

ala 28. stycznia 2009, 14:25

Lubię tylko zabawę i zakupy, a film mi się akurat bardzo podobał.

Obserwator Nieba 27. stycznia 2009, 11:16

Mam mieszane uczucia po tym filmie, widać że jest bardzo osobisty. Typowe zderzenie ludzi z środowisk liberalnych, ateistycznych(skupionych wokół linii ideologicznej Gazety Wyborczej) z problemem śmierci bliskich. Rozpaczliwe próby ostatniego namaszczenia przez niedorobionego księdza, jako próba dania nadziei na to, że po śmierci coś jednak jest, ale to nie pomaga i człowiek się stacza bo nie ma wiary, że Bóg jest, że kiedyś po śmierci spotka tych których kocha. Obrazuje kompletny brak przygotowania do śmierdzi najbliższych konformistów skupionych na konsumpcji i kulcie młodości. Niestety trzeba wybrać albo pełny hedonizm i konsumpcja albo miłość i wiara w jakieś życie po śmierci, bo inaczej trzeba się zmierzyć z problem odchodzenia najbliższych, których się kocha. Film jako katharsis jest godny polecenia (nie jest może jakimś wybitnym dziełem), natomiast dla ludzi lubiących tylko zabawę i zakupy zdecydowanie NIE. Po prostu sprawia im nieprzyjemność, zaburza ich spokój „duszy” jeśli jeszcze ją mają ;)

krzysiek24 24. stycznia 2009, 13:56

hmmm... jak by to napisac... mialem nadzieje ze ten film cos soba reprezentuje...i zdecydowanie reprezentuje DNO polskiej kinematografi!!!

wrona 19. stycznia 2009, 15:41

pierwszy minus za angielskie podpisy.. wszechobecna angielszczyzna wyłazi mi bokiem, po polsku widocznie nie wygląda nic dobrze. Film kiepski ogólnie, obraził mnie jako katolika. Były kleryk w kapturze udziela namaszczenia omijając niektóre kwestie z obrzędu.. Żałosne.. W dodatku źle zmontowany. Też nie oglądam m jak miłość, ale ten film jest po prostu głupi

kfui 13. stycznia 2009, 21:52

ŻENADA!!!

Di 6. stycznia 2009, 8:55

DNO. OBRZYDLIWY. Dołujący, stracony czas i emocje. Z DALEKA OD TEGO FILMU>

szarada 3. stycznia 2009, 16:47

Odważne kino. Absolutnie niebanalne. Cięzkie chwile kobiety i otaczających ją ludzi. O tym na kogo można liczyć i z czym trzeba się pogodzić. Dla ludzi lubiących ambitniejsze produkcje: napewno warto zobaczyć.

g 28. grudnia 2008, 11:38

kicha

bas 14. grudnia 2008, 11:12

Na szczęście nie oglądam m jak miłość... Film świetny, tragikomiczny, doskonałe dialogi, niezłe aktorstwo. Osobom skoncentrowanym w filmach przede wszystkim na urodzie scen erotycznych tudzież prezentowanych w nich przyrodzeń współczuję, podobnie jak lasce, która sama nie wyskoczy do kina - choć z drugiej strony miło mieć na w konie wsparcie w tak ciężkich chwilach jak oglądanie zbyt ambitnego filmu, bo to na prawdę może być frustrujące

filmmm 14. grudnia 2008, 0:47

Zgadzam sie z ja:) - Najgorsza scena milosna, film nie wnoszacy właściwie nic, żałosne przekroczenie dobrego smaku w pewnych momentach, denerwujące czarne ekrany, które mialy chyba cos wniesc, a czlowiek jedynie marzyl o tym, zeby juz znikly razem z muzyka:/ a co nawazniejsze dubbing glownej bohaterki przez Dominike Ostalowska, (kto oglada 'm jak milosc' wie jaki jej glos potrafi byc denerwujacy)a najbardziej denerwujące bylo sluchanie jej w tym filmie...

Mimbla 9. grudnia 2008, 23:50

Bardzo dobry, prawdziwy, autentyczny tragikomiczny film! Żadnych sztucznych dialogów, wspaniałe aktorstwo, Maćkowiakowi za epizod z księdzem należy sie jakaś nagroda. Polecam!!!

Dodaj nowy komentarz 33 sceny z życia

Twoja opinia o filmie: