Profile: skoti
Films comments:
To właśnie Nowe Horyzonty...
Lalki to eksperyment kina
Japońskiego - obraz urzeka
metaforyką, która nieobca jest
współczesnym twórcom kina
japońskiego. Jest to opowieść o
nieśmiertelnej miłości między
Matsumoto i Sawako.
Nieszczęśliwej - należy od razu
dodać. **** Matsumoto i Sawako
przeżywają swój powrót niczym w
teatrze lalek Bunraku - będącego
inspiracją dla tego filmu.
Reżyser w początkowej scenie
dokładnie pokazuje japońskich
władców marionetek, u nas
powiedzielibyśmy - animatorów.
Ludzi, dzięki którym lalki
ożywają, dzieki którym tli się w
nich życie. *** skoti,
http://www.sky.net.pl/
Szmira czy nie?
Zauwazylem ostatnio, ze
jesli film pojawia sie tylko w
multikinach to przewaznie jest
to cos, co ja okreslam jako
__szmira__ - papka amerykanskiej
produkcji, slicznie opakowana,
wewnatrz zas bez smaku, bez
zapachu, czasem szkodzi na
delikatny zoladek. Czy w tym
przypadku bedzie tak samo -
podejrzewam, ze niestety tak.
Byc moze mi sie go kiedys uda
zobaczyc, wtedy zrecenzuje.
Skoti. PS. Recensji szukajcie
tutaj jak i na
HTTP://WWW.SKY.NET.PL gdzie
pojawi sie w pierwszej
kolejnosci...
Bardzo podobal mi sie ten
film...
Nie wiem, ale
prawdopodobnie dlatego, ze
dzieje sie w Japoni, w Tokyo. A
ja mam pewien sentyment, moze
zafascynowanie raczej Japonia. A
konkretnie wielkimi miastami,
pełnymi ludzi, nigdy nie
zasypiającymi. Jest to dla mnie
egzotyka, której poszukuję. I
znalazłem.
---
Niektórzy mogą powiedzieć,
że film jest nudny. Ja go raczej
nazwałbym - spokojny. Niewiele
się tu dzieje (nie ma
klasycznych strzelanek,
pościgów, fantastyki, gagów,
humoru chodnikowego) - to fakt.
Natomiast mnie to w filmie
wystarcza. Dużo bardziej wolę
oglądać rozterki wewnętrzne
bohaterów, niż ich zewnętrzne
akcje.
---
Dlatego uważam, że
ciekawie rozwija się historia
głównych bohaterów. On, ojciec
rodziny, 25-letni staż w
małżeństwie, dobrze ustawiony
aktor, zarabiający miliony na
reklamach whiskey. Ona, młoda,
wykształcona absolwentka Yale,
która nie może zdecydować co
chce robić w życiu. Tych dwoje
spotyka sie w barze, podczas
samotnych wieczorów. Odnajdują w
sobie bratnie, zagubione dusze.
A wszystko w scenerii
miasta-molocha. Miasta, w którym
wydawałoby się nie ma ani
miejsca ani czasu na bycie
samotnym.
---
Czy polecam? Nie każdemu
to się spodoba. Nie oceniam więc
w żaden sposób. Mnie film
zauroczył. A wy możecie
przekonać się sami... --- skoti,
http://www.sky.net.pl
Trio - komiks w kinie
Komiks zywcem przeniesiony
do kina! Po pierwsze - to od
razu widac. Po drugie - bardzo
mi sie podobalo.
<P>
Ciekawa kreska - strona
plastyczna filmu sprawia, ze
jest on cudem, perelka wsrod
powtorzen masowej animacji,
gdzie prym wiedzie Disney z
jednej strony i Pixar z drugiej.
<P>
Satyra otaczajacego nas
(lub raczej - francuzow) swiata
- ich nastawienie do McDonaldem
plynacej Ameryki jest bardzo
silnie uwypuklony, bardzo celnie
i spostrzegawczo.
<P>
Historia - jest prosta i
takze komiksowa. Film to
przygody babci, ktora koniecznie
chciala znalezc wnuczkowi hobby.
I gdy juz je znalazla, okazalo
sie, ze jest ono poczatkiem
klopotow. Mafia. Hazard.
Ameryka.
<P>
Czasem jest okrutnie milo
zobaczyc cos innego!
<P>
I uwaga - w filmie malo co
mowia :)
<P>
<HR>
<P>
skoti<BR>
<A
HREF=http://www.sky.net.pl&g
t;http://www.sky.net.pl</
a> - niezależny portal i
wolne forum wymiany opinii,
myśli i idei
21 gramów - moje wrażenia
Właśnie obejrzałem film
'21 grams'. Film niewątpliwie
nie należy do głównego
hollywoodzkiwgo nurtu. Nie biją
się, nie kopią, nie strzelają.
Nie ma białych i czarnych
charakterów, nie ma
humorystycznych gagów w pełnych
napięcia momentach. Więc co
jest?
Jest smutek. Przedstawiona historia niewątpliwie nie należy do wesołych. Wszyscy pokazani ludzie dotknięci są takim lub innym nieszczęściem - każdy swoim, choć splecionym z innymi. Człowiek zadaje sobie pytanie - dlaczego tak jest. Ale odpowiedzi nie ma. Tak jest, bo... tak. Bez znaczenia jest czy wierzysz w Jezusa i wychwalasz Pana - nie możesz się pogodzić z tym co się co los (Bóg) ci zaserwuje. I trzeba z tym życ - życie toczy się dalej, choć nie jest już takie jak przedtem.
Realizacja filmu doskonale pasuje do poruszanego tematu. Liniowa fabuła została rozłożona na kawałki i złożona ponownie w dość dowolnej kolejności - obraz składamy w całość dopiero pod koniec filmu. Wyblakłe kolory jak na 'Traffic', czy w 'Amores Perros' dodają temu filmowi wyrazistości, zbliżają go do rzeczywistości. Muzyka dość dobrze komponuje się z obrazem.
Czy polecam? Oczywiście - ja uwielbiam takie kino.
----
Moje teksty, takie jak ten, zamieszczem również na http://www.sky.net.pl
Oczekiwanie...
Premiera dopiero niebawem,
a oczekiwanie przeradza sie
paranoiczna chec poznania - co
tez takiego tym razem zrobiono z
proza Dicka, czy powtorzony
bedzie sukces Blade Runnera, czy
moze zepsuty (choc nie przez
arniego) marsjanski epizod?
Niestety, musze jeszcze chwile
pczekac!
Odwznie i innowacyjnie...
<P>
Kino francuskie uderza na
calej lini, gniotac juz teraz
super produkcje
'made in hollywood'.
Wnmosi takze niewatpliwy powiew
swierzosci w
skostaniel schamaty
tworzenia dobrego szablonowego
kina. Nieskazitelnym
obrazem tego jest
zmierzajajacy do perfekcji
Vidocq...
<P>
Film - teledysk.
Nowatorsko ujety jeden wielki
efekt specjalny do
ktorego ludzie zostali
dodani, tak jak teraz dodaje sie
efekty
specjalne. A to dopiero
pierwszy plus jaki ten film
dostal ode mnie.
<P>
Historia: Prosta historia,
dziewietnastowieczna intryga
kryminalna z
dodatkiem tajemniczosci i
fantastycznosci bajkowej. Mozna
by powiedziec
- stare dobre...
literackie dzielo jak z
Sharlockeim Holmesem, tylko w
Paryzu... A jednak tez i
nie do konca - historia wrecz
jak w kultowym
juz
<I>Siedem</
I> - zabojcza, tajemnicza
jak w <I>Sleepy
hollow</I>,
czarnomagiczna jak w
zakazanym
<I>brotherhood of
wolfs</I>...
<P>
Scenografia: Wrecz
rewelacyjna. Do tej pory tak nie
pokazywana.
Zaczarowana, i nie
cukierkowa jak w
superprodukcjach bajkowych.
Burza,
to przygniatajaca burza.
Waska uliczka jest na prawde
waska. Dziwka
jest na prawde dziwka. A
mrok jest mrokiem, oslizglym i
brudnym, tak
jak mysli Paryzan
wszystkich klas... I kamera
pracuje, pracuje bez
wytchnienia, bez chwili
przerwy pokazujac profile
bohaterow i ich
twarze jak po drugiej
stronie lustra - wyolbrzymione,
przeinaczone,
karykaturalne i
przerazone...
<P>
Muzyka: dotrzymuje rytmu
obrazowi, choc ledwo, ledwo.
Dynamiczna i
buduje nastroj, denerwuje
gdy ma zdenerwowac, przyspiesza
rytm serca
gdy ma przyspieszyc i
zatrzymuje, gdy ktos
umiera...
<P>
Aktorzy: teatralnie graja
z emocjami, wyraznie z akcentem
mowia o co im
chodzi. Sa przerazeni,
zaskoczeni, opanowani...
<P>
Wrazenia: ogolne wrazenia
dosc dobre, choc pozostaje
niedosyt, ze mozna
byloby jeszcze pare
elementow ulepszyc. Ale rownie
moze to byc zludznie
i pozostalosc przyzwyczjen
do fimow z ameryki. Nie ma co -
europejskie
kino, kino akcji,
przygody, tajemnicy. Wielkie
kino zaczyna konkurowac
z Hollywood. Sa srodki, sa
mozliwosci, dochodzi do tego
dluzsza
kultiralna tradycja,
historia i tajemniczosc. Brud i
ciasnota Europy.
Konszachty i spiski. W tym
kierynku idzie kino francuskie -
widowiskowe. Juz nie tylko
D'Artagnan i szpada. Teraz
szersze znacznie
widowisko...
I to lubie.
---- Mulholland Drive to
film Lyncha. A jaki Lynch jest
kazdy wie. Albo sie go nie
pojmuje i nie lubi, albo sie go
jednak lubi choc nie pojmuje...
Jego obrazy sa jak dla mnie
mocno zakrecone i zeby sie w tym
wszystkim polapac musze zrobic
sobie przerwe na chwile zadumy,
zrelaksowac sie i ... przeczytac
o filmie jakas recenzje...
;-)
---- Ale mimo wszystko lubie takie kino. Gdzie obraz calosci przekazu nie istnieje, a to co czlowiek widzial wcale nie musi byc tym "co autor mial na mysli". Lynch wyzwala wolne skojarzenia. Pozwala ukladac sobie historie po swojemu. Nie narzuca widzowi z hollywodzka precyzja momentow smiechu i placzu. Nie pozwala na przewidzenie tego, co stanie sie za chwile.
---- I to lubie.
Uwiazac Kamien Filozoiczny na
szyji i skoczyc
<P>Wszystkim tym,
ktorzy jeszcze nie byli na HP
proponuje uwiazac Kamien
Filozoiczny na szyji i skoczyc z
najwyzszego mostu do najglebszej
rzeki... Po tym krotkim wstepie
macie juz obraz, jak jestem
nastawiony do tego filmu (jak i
ksiazki), ale zeby bylo
obiektywnie cierpialem ponad 2
godziny na sali kinowej. A oto
wrazenia.
<P>Film jest nudny. Nudny, bo przydlugi, spokojny. Nakrecony z klasa i perfekcja - podrecznikowo. Akcja sie zaczyna, rozwija, jest, konczy. Final. Nic nieprzewidywalnego. Nic zaskakujacego. A co najgorsze w tym filmie o Magii - nic magicznego. Owszem, sa efekty, nawet specjalne, ale to nie magia. O tym nie bardzo jest co pisac, bo inwencja jest z ksiazki, a jak widac w ksiazce niewiele zostalo wymyslone...
<P>W filmie brak napiecia i towarzyszacych temu emocji. Muzyka nie pomaga, jest zbyt monotonna, brak w niej zycia i uczuc (pamietacie Gladiatora?). Sceny z humoram sa, ale jakies takie jakby malo smieszne.
<P>Jedyna scena - mecz na miotlach - jest jakby czyms intrygujacym i interesujacym, ale ja mialem wrazenie jakbym juz gdzies widzial bardziej emocjonujace przedstawienie. I to bynajmniej nie z rozmachem nakrecone "Pod Racers" w SW.
<P>Scenografia studyjna, to widac. Tak jak w mumii. Brak basniowej bajkowosci jak w "Miescie Zagubionych Dziecia", "Czerwonych Skrzypcach" czy nawet "Amelii".
<P>Gra aktorow - nieskazitelna (ciagle w pamieci mam Ciri z Wiedzmina).
<P>Wszystko razem sprawia wrazenie dobrze skrojonego garnituru, nawet z dobrego materialu ale w jakichs takich sztucznych, nijakich kolorach. Popatrzec mozna, ale wstyd wyjsc na ulice... Takie nijakie.
Moja opinia z która mozna się
zgodzić bądź nie...
Czy zastanawialiscie sie
kiedys, co sie stalo z
Wampirami? Gdzie sie
podzialy tak nagle? A moze
wciaz zyja wsrod nas
odpowiedzialne za tajemnicze
zgony, nienasycone i
glodne?
Ale czy dalej to sa Ksiazeta
dawnego pokroju.
Grozne i potezne Wampiry
jak Dracula?
A moze pozostaly tylko
cienie, wspomnienia dawnej
swietnosci i butelka krwi
zwierzecej, zamiast
zlotego kielicha, czary
krwi pelnej, ludzkiej?
Film przedstawia straszliwy i
zarazem fenomenalny
pomysl. Troche naiwny, ale
fantastyczny do samej
czasteczki hemoglobiny.
Zrobmy film, film o
Wampirach i niech Wampir,
Nosferatu bedzie
Wampirem. Tak, zrobmy
dokument, pokazmy
swiatu nieczysta istote,
wygnana z ludzkich
umyslow do cienia i jak
cien sama!
Makabryczny obraz.
Technicznie ciakawy lecz i
denerwujacy. Nazbyt
realistyczny.
Czlowiek zaczyna rozgladac
sie wkolo, gdy tylko
zmierzch go ogarnie,
wypatruje wedrujacych cieni,
dziwnych spojrzen.
Nasluch...e zagadkowych
dzwiekow, niedoslyszanych
szepniec...
Kilka moich slow
<P>Co czai
się w mroku wielopokoleniowego
domu? Kto
wyjdzie z mgły
spowijającej wyspę? Czy Ojciec
wróci
żywy z Wojny do żony i do
dzieci?
<P>Czasem mamy
ochotę odrobinę się pobać.
Niektórych
straszy warkot
mechanicznej piły, obślizgłe
robaki,
kosmici, poużynane
kończyny... Innych zaś to czego
nie
widać a można sobie
wyobrazić... I taki jest ten
film,
utrzymany w klimatach
Lovecrafta czy Poego.
<P>Bójmy się,
bo jest czego. Choć historia
jest klasyczna,
to jest ona klasyczna dla
horroru niemodernistycznego.
Są duchy, albo
przynajmniej wiemy, że duchy są
i
chodzą w białych
prześcieradłach pobrzękując
łańcuchami. Pozostałe
zjawy nie są duchami - nie
pasują do schematu... :-)
<P>Bójmy się,
bo przejdzie nan nas psychoza
starego
domu z pozasłanianymi
kotarami, gdzie przechodząc z
pokoju do pokoju trzeba
pamietać o przekręceniu
klucza. Nie otwierajmy
drzwi, nie zostawiajmy
niedomkniętych. Jest
strach i jest wiara w Boże
miłosierdzie. I są też
pytania, gdzie jesteśmy, kim
(czym) jesteśmy...
<P>Bójmy się po
obejrzneiu filmu tej kruchej
granicy
między...
Moja rekomendacja
Bardzo podobała mi się techniczna strona filmu. Obraz, skaczacy, teledyskowy, ostra muzyka młodziezowa - wszystko dobrane ze smakiem i we właściwych proporcjach. A jednocześnie brak cukierkowatości, brak przesycenia kolorami. Normalne życie wśród normalnych ludzi, z trudem zarabiających na swoje życie. Tłem bowiem jest ameryka o jakiej wolimy nie wiedzieć, a już na pewno nie oglądać w kinie czy w telewizji. --- skoti, więcej: http://www.sky.net.pl